Krążenie po blokach i klatkach schodowych to zajęcie, które zarzuciłem kilkanaście lat temu.
Mogłaby ona kojarzyć się tylko z monotonną lamperią, surrealistyczną pajęczyną przewodów, skrzynek i hartowanych kloszów gdyby nie inwencja lokatorów, którzy niekiedy z wielkim natchnieniem starają się oswoić tą swoistą terra
incognita.
Klatka schodowa ukazała mi swoje nowe odmienne oblicze jako pełna sympatycznego uroku oaza kiczu i beztroskiej fantazji, w której kwiatek, obrazek, żaglówka, czy dziecięca gitarka zawieszona na kołku bezlitośnie rozbijają monotonię i smutek, tego nudnego tylko z pozoru przybytku.
Fotografia została wykonana w Łodzi na Widzewie i jest częścią rozpoczętego i trwającego projektu "Dyskretny urok klatki schodowej"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz