piątek, 2 listopada 2012

Zaduszki

Wielką inspiracją są dla mnie stare fotografie.
Molestuję moją familię poszukując starych rodzinnych fotografii i wygrzebuję ze starych pudełek ukrytych w piwnicach, czy na dnie szafy niemalże stuletnie cudeńka.
Uwielbiam je oglądać, odgadywać historie na nich zawarte, poznawać ludzi z którymi nigdy nawet nie mogłem się wyminąć.
Uwielbiam retuszować takie fotografie. Siadam wtedy przed komputerem i z benedyktyńską cierpliwością usuwam brudy i zniekształcenia. W trakcie tej pracy dokładnie wpatruje się w te fotografie dostrzegam ukryte szczegóły, ukryte postacie i ukryte znaczenia.
Kiedy już fotografia jest wyretuszowana, dekonstruuje ją na nowo. Ot taki konik.
Przywołuję duchy i kreuje dla nich nowe światy.

Jak na tej fotografii na której wywołuję ducha wuja Piotra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz